Autor |
Wiadomość |
Mimi |
Wysłany: Pią 7:38, 20 Paź 2006 Temat postu: |
|
Ja lubie Lindsay. Jest fajną dziewczyną i wcale nie uwazam aby była wredna. |
|
|
Elliza |
Wysłany: Czw 18:56, 19 Paź 2006 Temat postu: |
|
Fajnie Katie ze tak podchodzisz do tego mam kolezanke która jest ruda i odkąd ją znam to jest wiecznie zdołowana z powodu koloru swoich włosów wiec usilnie farbuje je na blond a jak ma juz odrosty to wariuje zupełnie niepotrzebnie, moim zdaniem bo wyglada dobrze |
|
|
Katie |
Wysłany: Czw 18:05, 19 Paź 2006 Temat postu: |
|
Ja jestem ruda I super sie z tym czuje bo sie wyrózniam. Naszczescie moje włosy nie są mocno rude tylko tak średnio.. jak ma Kaja Paschalska szkoda ze ludzie mają rudych za wrednych. To naprawde nie włosy decydują o charkaterze człowieka. Tak jak nie kazda blondynka musi byc głupia tak nie kazdy rudy musi byc wredny
Co do Lindsay to tak jak kazda zdrowa babka chciała zemsty na swoim byłym. Nic w tym złego nie widze, tylko to ze Lindsay jest osobą publiczną i sie wszystko wydało. |
|
|
LENDI |
Wysłany: Czw 15:22, 19 Paź 2006 Temat postu: |
|
no ja szczerze mowiac kazda ruda co znam to jest wredna, falszywa i debilna! sory jesli ktos jest tutaj rudy! ale ja mam takie zdanie:) |
|
|
### Marcus ### |
Wysłany: Czw 11:46, 19 Paź 2006 Temat postu: |
|
Nie zawsze tak jest ze rude to wredne ale w jej przypadku sie sprawdza |
|
|
LENDI |
Wysłany: Śro 15:16, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
smieszna jest ta lindsay!! Teraz sie z Hiltonowna nienawdzic, z hilary fuss.. ona samych wrogow ma a fanow to chyba wcale buhehehe no coz ,,Rude to wredne'' zgadzam sie z tym! |
|
|
=Asiulek= |
Wysłany: Śro 10:11, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
Zawsze wiedziałam ze jest wredna |
|
|
Detoxxx |
Wysłany: Wto 12:33, 17 Paź 2006 Temat postu: |
|
Lindsay - wredna dziewczyna
Chytry plan Lindsay Lohan miał dwa cele - sprawić, że jej były chłopak, Harry Morton, poczuje zazdrość oraz wkurzyć znienawidzoną Paris Hilton (do niedawna najlepszą przyjaciółkę). Niestety, plan był nie dość chytry i nie wypalił.
Morton rzucił Lindsay w czwartek. W piątek tło do intrygi zaczęła robić agentka Lidsay, Leslie Sloane Zelnik, która uparcie zaprzeczała, że aktorka rozstała się z Mortonem i powierdzała oficjalnie, że są cały czas ze sobą. Niestety, zaprzeczyła temu sama zainteresowana, dzwoniąc w sobotę do ex-kochanka Paris, Stavrosa Niarchosa, aby pomógł jej w spisku. W podsłuchanej rozmowie mówiła: Nikt nie może się dowiedzieć, że mnie rzucił... Jesteś prawdziwym ogierem, Paris oszaleje [jeśli zobaczy nas razem].
Dziedzic greckiej fortuny Niarchosów, mimo że nie dalej jak tydzień wcześniej figlował sobie z dziedziczką fortuny Hiltonów, nie dał się długo prosić i razem z Lindsay pojawił się podczas niedzielnej imprezy w klubie Dragonfly w Los Angeles, gdzie trzymali się za ręce i migdalili się przez całą noc, po czym pojechali - wprawdzie oddzielnymi samochodami, ale w tym samym kierunku - do jej apartamentu w hotelu Chateau Marmont - donosi TMZ.com.
Zelnik nie odpowiada na telefony z pytaniami. Sama Lindsay twierdzi, że szpiegujący ją paparazzi pomylili Niarchosa z jej homoseksualnym przyjacielem. Na imprezie stawała jednak na uszach, unikając fotografów i mówiąc paparazzim, żeby odpieprzyli się od niej i zdechli.
Plan nie wypalił - Morton nie połknął przynęty i nie wrócił skruszony pod drzwi aktorki. Plotki głoszą, że znudziły go ciągłe imprezy, w których uczestniczyła jego partnerka. Sam nie pije i nie przepada za tego typu rozrywkami. Dodatkowo miał dość ciągłej zazdrości - Lindsay prześladowała go nieustającymi wyznaniami miłości, e-mailami i telefonami. Próbował ją trochę uspokoić, niestety mimo próśb była zbyt absorbująca.
Nie wiadomo też, jak długo aktorka będzie mieszkać w luksusowym hotelu Chateau Marmont - właściciele hotelu nie są zachwyceni faktem, że Lindsay pomieszkuje tam już od ponad roku. Jej sława nie rekompensuje zapewne faktu, że przeszkadza innym gościom swoimi nocnymi imprezami. Rok temu kupiła jako lokatę kapitału apartament w Sierra Towers, ale ponieważ nie udało jej się znaleźć kupca (za, bagatela, prawie 3 miliony dolarów), prawdopodobnie właśnie tam się przeprowadzi. Widać nie przeszkadza jej, że apartament jest po złej stronie wzgórza i z kiepskim widokiem - jak ocenia NY POST. Przez najbliższy miesiąc Lindsay będzie mieszkać jeszcze częściowo w Chateau, dopóki nie uda się jej całkiem przeprowadzić do własnego M... kilkaset. |
|
|
Moody |
Wysłany: Pon 11:44, 25 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Nicole napisał: | Nie lubie jej |
to sie nagadałaś |
|
|
Nicole |
Wysłany: Pon 10:33, 25 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Nie lubie jej |
|
|
### Marcus ### |
Wysłany: Nie 16:16, 24 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Są rózni ludzie, jedni ciagle potrzebują wrazen i imprez a inni wola spokojniejsze zycie i wieksza przyjemnosc od dyskoteki sprawia im spacer Lindsay nalezy do tych pierwszych i ja wcale nie twierdze ze to źle |
|
|
Ala |
Wysłany: Sob 17:03, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Lindsay jest faktyczna ,,wyskokowa" i czasem za bardzo swiruje ale jest młodziutka wiec kiedy ma szaleć jak nie teraz?? A jesli sie pokłóciły to dlatego ludzie uwazaja ze to przez nią? Moze matka cos jej głupiego powiedziała! |
|
|
ANETA |
Wysłany: Wto 12:29, 19 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Zepsuła mamie urodziny
Lindsay Lohan nie dość, że spóźniła się na przyjęcie urodzinowe swojej matki, to zaraz po tym jak przyszła pokłóciła się z nią i kazała jej "iść do diabła".
Matka i córka głośno pokłóciły się w zatłoczonej chińskiej restauracji, gdzie odbywało się przyjęcie. Wśród gości znajdowało się wiele sław, m.in. Ryan Cabrera, piosenkarka Brandy i tenisistka Serena Williams. Rozwścieczona Lindsay w końcu kazała swojej matce iść do diabła i sama szybko opuściła lokal.
Po tym jak Lindsay wyszła, Dina Lohan rozpłakała się i nerwowo przez 45 minut pisała coś w swoim telefonie komórkowym, podczas gdy goście urodzinowi siedzieli bezczynnie. Kiedy Dina wreszcie skończyła wystukiwać SMSa do Lindsay, na salę wjechał wielki tort urodzinowi i nieszczęsna solenizantka... rozpłakała się jeszcze bardziej.
Oprócz tych sensacji, New York Post sugeruje, że matka młodej aktorki jest uzależniona od kokainy. Podobno w trakcie przyjęcia była aż pięć razy w toalecie i wciąż pociągała nosem. Można oczywiście usprawiedliwić ją tym, że w końcu dużo płakała, ale już wcześniej mówiło się o nałogu Diny.
Później tego wieczoru widziano Lindsay na imprezie ze znajomymi, na przyjęciu Calvina Kleina w klubie Bungalow 8.
Następnego dnia los zemścił się na młodej aktorce za psucie imprezy swojej mamy. Lindsay tak nieszczęśliwie poślizgnęła się na imprezie Fashion Week, że złamała sobie nadgarstek w dwóch miejscach.
Aktorka obarcza winą za swój wypadek Milk Studios, gdzie miała miejsce impreza. Tę informację potwierdza jej rzecznik prasowa Leslie Sloane. Według niej Lindsay poślizgnęła się idąc na otwartym terenie w butach na płaskim obcasie. Jej kierowca zabrał ją natychmiast do szpitala St. Vincent, gdzie zaraz potem przyjechała jej matka z Long Island.
Sloane powiedziała również Acces Hollywood, że w dochodzenie tej sprawie jest w toku, ponieważ Lohan uważa, że organizatorzy nie zadbali o to by odpowiednio zabezpieczyć śliskie powierzchnie w czasie przyjęcia. Przedstawiciele Milk Stuios jak na razie nie skomentowali całego zajścia.
Sloane dodaje również, że jej klientka ma w planach powrót do Los Angeles na plan filmowy i jej prawnicy robią rozeznanie w tej sytuacji ponieważ jej stan zdrowia najprawdopodobniej będzie miał duży wpływ na jej zdolność do pracy i udziału w różnych spotkaniach
:/ |
|
|
ANETA |
Wysłany: Pią 13:07, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Podobno na 10 rudych 11 jest wrednych ale to tylko takie przysłowie z ktorym niekoniecznie sie zgadzam bo sama mam rudą kolezanke i jest bardzo sympatyczna i wrazliwa. |
|
|
Ala |
Wysłany: Pią 11:07, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Gosia napisał: | Bez urazy Alu, ale ona mi sie wredna wydaje dlatego nie daże jej sympatią ... |
Wredna? Dlaczego? Moim zdaniem nie wyglada na wredną. Jej oczy są poprostu .. zmysłowe ale nie wredne. |
|
|